Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Witam wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum :) mam nadzieje znaleźć tutaj odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, i także pomóc innym użytkownikom jak będzie taka możliwość :). Zmagam się z uzależnieniem krzyżowym od marihuany i alkoholu. Niestety u mnie największym problemem jest bezsenność- problemy z zaśnięciem, albo nie śpię całą noc, albo zasypiam dopiero koło 3-4. Pojawiały się w ciągu tygodnia od odstawienia używek, potem sen się wyrównywał. Niestety, były też nawroty do nałogów, które niestety niwelowały te efekty i np. teraz rozpoczynam od nowa. Zacząłem stosować lek Naltrexon i widzę, że pomimo swojej renomy jako lek na głody ma bardzo dużo skutków ubocznych- wymioty, brak apetytu i bezsenność właśnie. Rozmawiałem z lekarzem psychiatrą, niestety wydał mi się mocno niekompetentny, polecił bym brał aviomarin przed tym lekiem i żebym brał go po obiedzie, po pracy aby wykluczyć kłopoty z jedzeniem wynikające z braku apetytu. Gdy zapytałem się go o możliwe problemy z bezsennością powiedział, że i tak i tak mam je, więc nie powinno to pogorszyć sprawy. Niestety, sytuacja jest bardzo kiepska- przed- przedwczoraj jak go brałem, wziąłem 100 mg trittico i 100 mg hydroksyzyny- brak snu aż do 4 rano. Wczoraj jak go brałem, także powtórka sytuacji. Dzisiaj spróbowałem wziąć lek Inovane jedna tabletka 7,5 mg z nadzieją na szybki sen, niestety cała noc nieprzespana. Zastanawiam się, czy moja bezsenność wynika z objawów odstawienia jakie pojawiają się ? Obecnie trwa ona 8 dni, czy może właśnie z użycia leku naltrekson, bo bez niego jak pamiętam mogłem spać, oprócz pierwszych 2 dób po odstawieniu gdzie sen pojawił się dopiero koło 3-4 rano. Czy znacie może jakieś zamienniki tego leku, które nie wywołują tylu objawów odstawienia i skutecznie minimalizują głody ?
1 komentarz
ostatni 7 miesięcy temu  
Czesc wszystkim, jestem po operacji ETS. Jesli ktos chcialby sie dowiedzieć szczegółów to chetnie podziele sie doswiadczeniem.
76 komentarz
ostatni 9 dni temu  
Jak często kłócicie się z drugą połówką?
1 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Witam serdecznie, Mam problemy w pracy, a mianowicie ostatnio nie stanęłam murem za swoją szefową tj. nie wyraziłam zrozumienia dla jej decyzji i postawy w pracy. Po jej powrocie z urlopu zaczęła mnie ignorować. Ogólnie jest z nią duży problem gdyż jest to osoba która nie szanuje pracowników, wywyższa się, nie znosi sprzeciwu i doprowadza tylko do ciągłych konfliktów. Z powodu jej zachowania i natłoku obowiązków nie wiem za bardzo jak się zachować. Oczekiwałabym żeby po powrocie z urlopu zainteresuje sie trochę tym co sie dzieje u jej podwładnych i zacznie jakoś zarządzać grupa, decydować o tym co robić i jakie ruchy podejmować a jest koniec roku. Wykazuje jednak bierna postawę. Jedynie do 2 osób zwraca się normalnie. Co myślicie o jej zachowaniu? Czy powinnam olać sprawę i robić swoje, czekać na dalszy rozwój wydarzeń i nie wybiegać przed szereg? Tzn skoro nie wydaje żadnych poleżeć to się nie narzucać i robić swoją bieżąca prace? Przysparza mi ta cała sytuacja bardzo dużo stresu, a dodam, ze jestem w ciąży.
1 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Witam Natalko. Na Twoim miejscu ja bym się nie przejmował tymi sytuacjami ponieważ istnieje badania mówiące że jakaś część naszego społeczeństwa regularnie słyszy jakieś głosy i normalnie z tym funkcjonuje. Nie emocjonuj się kiedy taka sytuacja się pojawi , a jedynie odnotuj(bez żadnej reakcji wypierania) że takie wydarzenie miało miejsce. Nie nadawaj temu wydarzeniu żadnej emocjonalnej wartości- nie walcz z tym bo im bardziej będziesz wypierać i wkładać swoją energię, aby się tego pozbyć, tym z taką proporcjonalną siłą to będzie wracać z powrotem. To paradoksalny mechanizm psychologiczny, który tworzy błędne koło. Być może jest to spektrum osobowości kompulsywnej, ale przy takim nasileniu nie nakręcaj się bo możesz mieć po prostu taką naturę. Gorzej jakbyś słyszała cudze głosy które przeszkadzały by Ci w normalnym funkcjonowaniu,ale Twój głos można zawsze ukierunkować pozytywnie nie starając się go w jakikolwiek sposób zmienić( po prostu odnotuj że taki głos zawitał i bez emocji, swobodnie zmień go na pozytywny - nie walcząc z nim i nie złoszcząc się że właśnie taki przyszedł) Najgorsze co możesz zrobić to obawiać się tego głosu bo wyzwalasz wtedy - warunkowanie negatywne. Spróbuj tych rad a zobaczysz że po jakimś czasie nie będziesz się przejmować tym głosem a "on" może sam ustąpić. Pamiętaj ! zero emocjonalnej reakcji. Pozdrawiam Mirek.
2 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Myślę że z jakimś dobrym psychologiem trzeba pogadać. Historia też jak moja.
3 komentarz
ostatni 6 miesięcy temu  
Witam, dzisiejszej nocy miałem chyba atak paniki, pierwszy raz w życiu... Wczoraj wieczorem zasnąłem bez żadnych objawów i bez problemu, około północy obudziłem się, miałem lewa rękę i nogę zdretwiala, oblewał mnie pot, duszności i byłem przekonany że serce mi przestaje bić, usiadłem agresywnie na łóżku i się zaczęło, serce zaczęło walić jak młot, nie mogłem wziąć powietrza i całe moje ciało drżało. Coś okropnego! Myślałem że dostałem zawału i już koniec, w myślach żegnałem się że światem i myślałem tylko jak rodzina poradzi sobie po mojej śmierci. Już miałem krzyczeć żeby ktoś z domowników wzywał karetkę, taki akt desperacji z mojej strony ale przypomniałem sobie że jest metodą oddychania która pomoże się uspokoić i zacząłem brać powolne głębokie wdechy. Wszystko trwało pewnie koło 20 min. Po całym zajściu miałem tej nocy jeszcze z 5 momentów podczas zasypiania zrywałem się ze strachem ponieważ byłem przekonany że serce przestaje i bić i umieram, miałem ciemność przed oczami i byłem zdretwialy tym razem prawa ręka, w sumie może przez to że spałem na niej. To była koszmarna noc i dzisiaj przez dzień byłem po prostu wykończony w pracy. Czułem cały dzień lekki ból w okolicy serca i lewą ręką mnie bolała ale nie wiem czy to faktyczny ból czy po prostu sobie już wkrecalem. Dzisiaj po pracy wziąłem alpragen 0.25 jedną tabletkę i myślę że gdzieś po pół godzinie zacząłem odczuwać ulgę i spokój i też ból jakby zmalał do ledwo wyczuwalnego. Co teraz mam robić ? Nie lubię chodzić do lekarzy. U mnie w rodzinie jest wyobrażenie że do psychiatry chodzą psychopaci obłąkani jak z filmów. Musiałem to gdzieś napisać i opowiedzieć.
3 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Przewaga dziewczyn wszędzie. Boję się, że nie poznam partnera. Gdzie poznać kogoś? Proszę o pomoc 24 lata kończę niedługo, bo już za 2 tygodnie. Kończę studia na kierunku biologia w tym roku, tak że obrona magisterki przede mną. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie, czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była, to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich (ochrona środowiska), czy obecnych magisterskich (biologia środowiskowa) też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie, czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada, to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał (taki jak Leszek Talar z serialu „Dom”). Co do wyglądu, to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła (jak Leszek Talar z serialu „Dom”). Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach, to gdzie je poznać, skoro na uczelni na próżno ich szukać? W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to, co mi się stało w gimnazjum (wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn. jeden mnie zmuszał, abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuję się nim) i w liceum nie odzywałam się do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam, to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuję planuję chodzić na siłownię – nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta, gdzie studiuję, mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo jak na weselach czy innych uroczystościach jestem, to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna. Gdzie mogę poznać kogoś z rocznika 92-98, skoro już one są po studiach? Bardziej mnie interesuje przedział wiekowy partnera: roczniki 92-98 i 00.
1 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
Reklama:
Reklama: